Blokada domen internetowych – nowa broń KNF przeciwko nielegalnym giełdom kryptowalut

Blokada domen internetowych – nowa broń KNF przeciwko nielegalnym giełdom kryptowalut

2025-10-30

 

Uchwalona 26 września 2025 roku ustawa o rynku kryptoaktywów wprowadza rewolucyjne rozwiązanie: Komisja Nadzoru Finansowego otrzymała uprawnienie do natychmiastowego blokowania stron internetowych prowadzących nielegalną działalność kryptowalutową. To może być koniec epoki szemranych platform z rajów podatkowych, które bezkarnie oferują swoje usługi polskim klientom.

 

Kiedy w 2017 roku Polska wprowadzała system blokowania stron hazardowych, wydawało się to rewolucją. Dziś Komisja Nadzoru Finansowego otrzymuje znacznie potężniejsze narzędzie – możliwość natychmiastowego wyłączenia z polskiego Internetu platform kryptowalutowych działających bez licencji. Artykuły 66-76 uchwalonej 26 września 2025 roku ustawy o rynku kryptoaktywów tworzą mechanizm, który może definitywnie zmienić krajobraz polskiego rynku kryptowalut. Ustawa została przekazana do Senatu i Prezydentowi 29 września 2025 roku i oczekuje na dalsze etapy procesu legislacyjnego.

 

Koniec bezkarności platform offshore

Przez lata polscy inwestorzy korzystali z usług zagranicznych giełd kryptowalutowych, często zarejestrowanych w egzotycznych jurysdykcjach. Spółki z Belize, Seszeli czy Kajmanów oferowały swoje platformy bezpośrednio polskim klientom, nie posiadając żadnych zezwoleń, nie płacąc podatków w Polsce i nie podlegając żadnemu nadzorowi. Gdy następowały problemy – znikające środki, niemożność wypłaty, nagłe zamknięcie platformy – polscy klienci zostawali bez ochrony prawnej. Dochodzenie roszczeń od podmiotu zarejestrowanego na Seszelach graniczyło z cudem.

Nowa ustawa zamyka tę furtkę w sposób radykalny. Komisja Nadzoru Finansowego otrzymała prawo do tworzenia i prowadzenia Rejestru domen internetowych wykorzystywanych do prowadzenia działalności naruszającej przepisy rozporządzenia 2023/1114 (rozporządzenia MiCA). Samo sformułowanie brzmi technicznie, ale w praktyce oznacza coś znacznie prostszego: KNF może zablokować dostęp do każdej platformy kryptowalutowej, która działa bez wymaganego zezwolenia lub innego uprawnienia wynikającego z rozporządzenia MiCA.

Co więcej, blokada nie ogranicza się do prostego zablokowania dostępu przez operatorów telekomunikacyjnych. Ustawa przewiduje kaskadowy mechanizm eliminacji nielegalnych platform z polskiego Internetu, który w ostateczności prowadzi do całkowitej kasacji domeny i przejęcia jej przez KNF. To rozwiązanie bezprecedensowe w europejskim prawie finansowym i może stać się wzorem dla innych krajów UE.

 

Dwie drogi do blokady – automatyczna i uznaniowa

Ustawa rozróżnia dwie sytuacje, w których domena może trafić do rejestru. Pierwsza dotyczy prowadzenia działalności w zakresie kryptoaktywów bez wymaganego prawem zezwolenia albo posiadania innego uprawnienia na podstawie przepisów rozporządzenia MiCA. Jeśli ktoś oferuje takie usługi bez wymaganego zezwolenia, KNF może złożyć zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa określonego w art. 117 i art. 121 ustawy. W momencie umieszczenia informacji o tym zawiadomieniu na wyodrębnionej stronie internetowej KNF (o której mowa w art. 6b ust. 4 ustawy z dnia 21 lipca 2006 r. o nadzorze nad rynkiem finansowym), domena automatycznie trafia do rejestru blokowanych stron. Nie jest potrzebna żadna decyzja administracyjna, nie jest wymagane postępowanie wyjaśniające. Wpis następuje niezwłocznie, a w ciągu czterdziestu ośmiu godzin strona przestaje być dostępna dla polskich użytkowników.

To rozwiązanie może budzić kontrowersje z punktu widzenia procedur administracyjnych, ale jego cel jest jasny: maksymalne przyspieszenie reakcji na zagrożenia dla konsumentów. W świecie kryptowalut, gdzie miliony złotych mogą zniknąć w ciągu godzin, każdy dzień zwłoki w zablokowaniu nielegalnej platformy oznacza potencjalne kolejne ofiary. Ustawodawca przyjął założenie, że lepiej najpierw zablokować i wyjaśniać później, niż pozwolić oszustom działać przez miesiące w oczekiwaniu na finał postępowania administracyjnego.

Druga podstawa wpisu do rejestru jest bardziej elastyczna i wymaga od KNF wykazania proporcjonalności działania. Dotyczy sytuacji, gdy domena internetowa jest wykorzystywana do prowadzenia działalności naruszającej przepisy rozporządzenia MiCA w sposób inny niż określony powyżej, jeżeli jest to niezbędne do zapobieżenia ryzyku wyrządzenia poważnych szkód klientom lub posiadaczom kryptoaktywów – w przypadku braku innych skutecznych środków prowadzących do zaprzestania naruszania przepisów rozporządzenia MiCA.

Może to obejmować na przykład nieprawidłowe przechowywanie środków klientów, brak odpowiednich zabezpieczeń technicznych, wprowadzanie klientów w błąd co do charakteru oferowanych usług, czy też oferowanie produktów dostępnych wyłącznie dla klientów profesjonalnych konsumentom detalicznym.

W takim przypadku KNF musi wykazać, że blokada jest niezbędna do zapobieżenia ryzyku wyrządzenia poważnych szkód, oraz że nie ma innych skutecznych środków prowadzących do zaprzestania naruszenia. To istotna różnica – tutaj Komisja musi uzasadnić swoją decyzję i wykazać, że inne narzędzia nadzorcze byłyby niewystarczające. Podmiot dotknięty taką blokadą ma prawo złożyć sprzeciw w ciągu dwóch miesięcy, a KNF ma czternaście dni na jego rozpatrzenie i wydanie decyzji o pozostawieniu nazwy domeny w Rejestrze albo o jej wykreśleniu.

 

Mechanizm blokady – trzy poziomy eliminacji

Samo wpisanie domeny do rejestru uruchamia trzystopniowy mechanizm jej eliminacji z polskiego Internetu. Pierwszy poziom to klasyczna blokada DNS przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych. Wszyscy operatorzy świadczący usługi dostępu do Internetu mają bezwzględny obowiązek nieodpłatnego uniemożliwienia dostępu do stron internetowych wykorzystujących nazwę domeny wpisanej do Rejestru przez jej usunięcie z systemów teleinformatycznych przedsiębiorców telekomunikacyjnych, służących do zamiany nazwy domeny internetowej na adres IP, nie później niż w ciągu 48 godzin od momentu dokonania wpisu do Rejestru. Jednocześnie muszą nieodpłatnie przekierować połączenia odwołujące się do nazwy domeny wpisanej do Rejestru do strony internetowej prowadzonej przez Komisję, zawierającej komunikat skierowany do odbiorców usługi dostępu do sieci Internet.

Komunikat ten zawiera w szczególności informację o lokalizacji Rejestru, wpisaniu szukanej nazwy domeny internetowej do Rejestru, podstawie prawnej dokonania wpisu do Rejestru oraz ostrzeżenie o ryzyku wyrządzenia poważnych szkód klientom lub posiadaczom kryptoaktywów.

To rozwiązanie znane już z systemu blokowania stron hazardowych, ale w przypadku kryptowalut jego skuteczność może być ograniczona. Użytkownicy platform kryptowalutowych to zazwyczaj osoby technicznie zaawansowane, które bez trudu potrafią zmienić serwery DNS, skorzystać z VPN czy sieci Tor. Dlatego ustawa przewiduje dwa kolejne poziomy blokowania, które są znacznie bardziej radykalne.

Drugi poziom to działania skierowane bezpośrednio do dostawców usług hostingowych. W przypadku wpisu domeny internetowej do Rejestru, na żądanie Komisji, dostawca usług hostingowych niezwłocznie, nieodpłatnie:

  • usuwa albo wyłącza interfejs internetowy,
  • ogranicza dostęp do interfejsu internetowego lub usuwa wskazane przez Komisję treści.

W praktyce oznacza to, że jeśli nielegalna platforma jest hostowana w Polsce lub na serwerach europejskich podlegających polskiej jurysdykcji, może zostać fizycznie wyłączona z sieci. Nie pomoże tutaj żadne VPN czy zmiana DNS – strona po prostu przestanie istnieć.

Trzeci i najdalej idący poziom to kasacja samej domeny. W przypadku wpisu domeny internetowej do Rejestru, na żądanie Komisji, rejestr domen oraz rejestrator domen nieodpłatnie usuwają nazwę domeny internetowej oraz bezterminowo lub na czas wskazany w żądaniu nieodpłatnie rejestrują tę nazwę na rzecz Komisji. To rozwiązanie wykracza poza zwykłe blokowanie dostępu. Komisja Nadzoru Finansowego przejmuje kontrolę nad samą nazwą domeny, uniemożliwiając oszustom jej dalsze wykorzystanie nawet gdyby zmienili hosting, serwery czy jurysdykcję. Po wykonaniu żądania usunięcia i rejestracji nazwy domeny na rzecz Komisji, KNF wykreśla domenę internetową z Rejestru, ale zachowuje nad nią kontrolę.

Cały ten mechanizm działa w trybie kaskadowym i nieodpłatnym dla KNF. To operatorzy telekomunikacyjni, hostingodawcy i rejestry domen ponoszą koszty techniczne wykonania blokady. Żaden z tych podmiotów nie może odmówić współpracy, a wszyscy działają na podstawie bezwzględnego obowiązku prawnego. Warto dodać, że ustawa nie przewiduje dla nich żadnego wynagrodzenia ani rekompensaty kosztów, co wywołuje pewne kontrowersje w branży telekomunikacyjnej.

 

Procedura sprzeciwu i odblokowania

W przypadku automatycznego wpisu do Rejestru (działalność bez zezwolenia), sprzeciw od wpisu może wnieść – w terminie 2 miesięcy od dnia dokonania wpisu – podmiot wykorzystujący nazwę domeny wpisanej do Rejestru lub posiadający tytuł prawny do tej domeny, dostawca usług hostingowych, rejestr domen, rejestrator domen lub przedsiębiorca telekomunikacyjny.

Sprzeciw musi zawierać dane identyfikacyjne podmiotu wnoszącego sprzeciw (imię i nazwisko w przypadku osób fizycznych lub nazwę podmiotu, adres siedziby oraz numer w Krajowym Rejestrze Sądowym w przypadku osób prawnych oraz jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej) oraz uzasadnienie.

Komisja w terminie 14 dni od dnia wniesienia sprzeciwu wydaje decyzję o pozostawieniu nazwy domeny w Rejestrze albo o jej wykreśleniu z Rejestru.

W przypadku gdy doszło do kasacji domeny i jej rejestracji na rzecz Komisji, prawo wniesienia sprzeciwu przysługuje tym samym podmiotom w terminie 2 miesięcy od dnia wykreślenia domeny z Rejestru. Komisja w terminie 14 dni od dnia wniesienia sprzeciwu wydaje decyzję o utrzymaniu usunięcia nazwy domeny i utrzymaniu rejestracji tej nazwy na rzecz Komisji albo o przywróceniu nazwy domeny i ponownej rejestracji nazwy tej domeny na rzecz podmiotu uprzednio posiadającego do niej tytuł prawny.

Komisja wykreśla wpis z Rejestru niezwłocznie po usunięciu informacji zamieszczonych na wyodrębnionej stronie internetowej KNF dotyczących podmiotu, w związku z którego działalnością złożono zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa określonego w art. 121, albo po ustaniu podstaw dokonania wpisu w przypadku działalności naruszającej przepisy MiCA w inny sposób.

W przypadku wykreślenia wpisu z Rejestru przedsiębiorca telekomunikacyjny jest obowiązany do nieodpłatnego umożliwienia dostępu do strony internetowej wykorzystującej domenę wykreśloną z Rejestru oraz do zaprzestania przekierowania połączeń, a dostawca usług hostingowych jest obowiązany do nieodpłatnego przywrócenia albo włączenia interfejsu internetowego, albo przywrócenia dostępu do niego lub przywrócenia usuniętych na żądanie Komisji treści – nie później niż w terminie 2 dni roboczych od dnia wykreślenia wpisu z Rejestru.

 

Czy Twoja działalność może zostać zablokowana?

Najważniejsze pytanie, jakie powinien sobie zadać każdy podmiot działający na rynku kryptowalut brzmi: czy moja działalność może zostać uznana za naruszającą przepisy rozporządzenia MiCA? Odpowiedź wcale nie jest oczywista, zwłaszcza w świetle złożoności nowych regulacji i braku dotychczasowej praktyki orzeczniczej KNF.

Weźmy przykład platformy oferującej możliwość wymiany jednych kryptowalut na inne. Czy wymaga to zezwolenia? W większości przypadków tak, bo taka działalność mieści się w definicji usług w zakresie kryptoaktywów. Ale co jeśli platforma działa w modelu peer-to-peer, jedynie kojarząc kupujących i sprzedających, nie przejmując samych aktywów? Albo co jeśli oferuje wyłącznie trading kontraktów CFD na kryptowaluty, argumentując że to instrumenty finansowe a nie kryptoaktywa? Albo prowadzi działalność edukacyjną z demonstracyjnymi transakcjami? Albo świadczy usługi doradcze dotyczące inwestowania w kryptowaluty bez faktycznego wykonywania transakcji?

Każda z tych sytuacji wymaga szczegółowej analizy prawnej. Problem w tym, że w przypadku blokady na podstawie automatycznego wpisu do rejestru, analiza ta następuje już po fakcie. Platforma zostaje zablokowana niezwłocznie po złożeniu zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa i zamieszczeniu o tym informacji na stronie KNF, a dopiero później można wyjaśniać czy działalność faktycznie wymagała zezwolenia.

Szczególnie newralgiczna jest sytuacja podmiotów, które rozpoczęły działalność przed wejściem w życie rozporządzenia MiCA i ustawy o rynku kryptoaktywów. Przez lata mogły legalnie działać na podstawie wpisu do rejestru działalności w zakresie walut wirtualnych, nie potrzebując żadnych specjalnych zezwoleń. Teraz nagle okazuje się, że ich działalność wymaga zezwolenia wynikającego z rozporządzenia MiCA, którego procedura uzyskania trwa miesiące i jest niezwykle kosztowna. Okres przejściowy jest bardzo krótki, a konsekwencje niedostosowania się drastyczne.

Istnieje również szeroka szara strefa działalności powiązanych z kryptoaktywami, których status prawny nie jest jednoznaczny. Portale informacyjne publikujące analizy rynkowe i sygnały tradingowe – czy to doradztwo inwestycyjne wymagające zezwolenia? Agregatory porównujące oferty różnych giełd – czy to pośrednictwo? Społeczności inwestorskie działające na Discordzie czy Telegramie, gdzie członkowie dzielą się strategiami – czy to zarządzanie portfelem?

 

Rewolucja na polskim rynku kryptowalut

Wprowadzenie systemu blokowania domen może doprowadzić do fundamentalnej zmiany struktury polskiego rynku kryptowalut. Dotychczas krajowi klienci w dużej mierze korzystali z zagranicznych platform, często o wątpliwej reputacji, które oferowały niższe opłaty, większy wybór aktywów lub bardziej liberalne podejście do weryfikacji tożsamości. Część z tych platform świadomie celowała w polski rynek, oferując polską wersję językową i wsparcie klienta w języku polskim, jednocześnie unikając jakiegokolwiek nadzoru regulacyjnego.

Nowy system blokowania może skutecznie wyeliminować te podmioty z polskiego rynku. Jeśli platforma nie uzyska wymaganego zezwolenia lub nie będzie mogła wykazać, że jest zwolniona z obowiązku jego posiadania, zostanie zablokowana. Dla większości platform offshore uzyskanie zezwolenia będzie ekonomicznie nieopłacalne. Wymaga to spełnienia szeregu kosztownych wymogów: kapitału zakładowego, ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, zatrudnienia wykwalifikowanego personelu, wdrożenia złożonych systemów compliance i cyberbezpieczeństwa, przechowywania danych zgodnie z wymogami oraz regularnego raportowania do KNF.

Dla małej platformy, która dotychczas działała z kilkuosobowym zespołem, te wymagania są nie do spełnienia. Nawet jeśli teoretycznie mogłaby je spełnić, ekonomika biznesowa staje się nieopłacalna przy ograniczeniu do wyłącznie polskiego rynku. Efektem będzie naturalna selekcja – na polskim rynku pozostaną jedynie duże, renomowane platformy międzynarodowe gotowe ponieść koszty zezwolenia, oraz krajowe podmioty budujące biznes od podstaw zgodnie z nowymi regulacjami.

To może być błogosławieństwem dla polskich konsumentów. Zamiast dziesiątek wątpliwych platform oferujących nierealistyczne zyski i znikających wraz ze środkami klientów, będą mieli dostęp do mniejszej liczby podmiotów posiadających wymagane zezwolenia, które faktycznie podlegają nadzorowi, przechowują środki zgodnie z wymogami bezpieczeństwa i są zobowiązane do rzetelnego traktowania klientów. Jeśli coś pójdzie nie tak, klienci będą mieli realną możliwość dochodzenia roszczeń od podmiotu mającego siedzibę w Polsce lub innym kraju UE, zamiast próbować bezskutecznie pozywać spółkę z Seszeli.

Z drugiej strony część uczestników rynku obawia się, że zbyt restrykcyjne regulacje mogą spowodować odpływ polskich klientów na platformy działające całkowicie poza europejskim systemem prawnym. Jeśli większość znanych platform zostanie zablokowana, a procedury zezwoleń okażą się zbyt kosztowne dla mniejszych graczy, klienci mogą zacząć korzystać z platform dostępnych wyłącznie przez sieć Tor lub zdecentralizowanych giełd DEX, które w ogóle nie podlegają regulacjom. To stworzyłoby paradoksalną sytuację, w której zamiast poprawy bezpieczeństwa, regulacje sprowokowałyby migrację klientów do jeszcze bardziej ryzykownych kanałów.

 

Problematyka wykonania blokad w praktyce

Sama istota systemu blokowania stawia szereg wyzwań praktycznych i prawnych. Rozpocznijmy od kwestii jurysdykcji. Jeśli platforma kryptowalutowa jest zarejestrowana na Seszelach, hostowana na serwerach w Singapurze, a jej domena jest zarejestrowana u amerykańskiego rejestratora, jak KNF zamierza wymusić usunięcie tej domeny? Polski organ nadzoru nie ma władzy nad amerykańskimi rejestratorami domen, a te działają zgodnie z prawem amerykańskim, które nie uznaje polskich decyzji administracyjnych za podstawę do kasacji domeny.

Teoretycznie ustawa rozwiązuje ten problem nakładając obowiązek wykonania blokady na polskich operatorów telekomunikacyjnych, którzy muszą zablokować dostęp do domeny niezależnie od jej faktycznej lokalizacji. W praktyce jednak każdy nieco zaawansowany technologicznie użytkownik może obejść taką blokadę w kilka minut. Wystarczy zmienić serwery DNS na publiczne serwery Google lub Cloudflare, skorzystać z usług VPN maskujących lokalizację, lub użyć przeglądarki Tor. Dla użytkowników kryptowalut, z definicji obeznanych z technologią, to banalna czynność.

Kolejny problem to kwestia błędnych blokad. System przewiduje bardzo szybkie działanie – wpis do rejestru następuje niezwłocznie po złożeniu zawiadomienia o przestępstwie i zamieszczeniu o tym informacji na stronie KNF, a blokada DNS musi nastąpić w ciągu czterdziestu ośmiu godzin. W tym czasie podmiot prowadzący platformę często nawet nie wie, że KNF złożyła zawiadomienie. Nie ma możliwości przedstawienia wyjaśnień, udowodnienia legalności działalności ani uzyskania wstrzymania blokady do czasu wyjaśnienia sprawy. Co jeśli KNF pomyliła się w ocenie charakteru działalności? Co jeśli platforma faktycznie posiada odpowiednie zezwolenia, ale KNF nie miała o tym informacji? Co jeśli działalność w ogóle nie wymaga zezwolenia, bo dotyczy tokenów niebędących kryptoaktywami w rozumieniu MiCA?

Ustawa przewiduje możliwość wniesienia sprzeciwu, ale dopiero po dokonaniu blokady. Tymczasem dla działalności internetowej nawet kilkudniowa przerwa w dostępności może oznaczać katastrofę biznesową. Klienci tracą zaufanie, przenoszą się do konkurencji, w mediach społecznościowych rozchodzą się plotki o upadku platformy. Nawet jeśli później okaże się, że blokada była niesłuszna i zostanie cofnięta, szkoda jest już nieodwracalna. Przepisy nie przewidują żadnego mechanizmu rekompensaty dla podmiotów niesłusznie zablokowanych, co może prowadzić do długotrwałych sporów o odszkodowania.

 

Precedens dla innych sektorów regulowanych

System blokowania domen wprowadzony dla rynku kryptoaktywów może stworzyć precedens dla innych obszarów regulacji. Jeśli KNF skutecznie wykorzysta to narzędzie i zyska pozytywne doświadczenia, inne organy nadzorcze mogą chcieć uzyskać podobne uprawnienia. Można sobie wyobrazić Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów żądający blokowania stron sprzedających podróbki markowych produktów, Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych blokującego serwisy naruszające RODO, czy Narodowy Fundusz Zdrowia eliminujący nielegalną sprzedaż leków przez Internet.

Z punktu widzenia ochrony konsumentów takie rozwiązania mogą wydawać się atrakcyjne. Zamiast prowadzić wieloletnie postępowania sądowe przeciwko podmiotom ukrywającym się w egzotycznych jurysdykcjach, organ regulacyjny po prostu blokuje dostęp do nielegalnych usług. Efekt jest natychmiastowy, a koszt minimalny. Problem w tym, że taki model egzekwowania prawa może prowadzić do erozji podstawowych gwarancji procesowych.

W demokratycznym państwie prawa wszelkie decyzje organów władzy, które ingerują w prawa podmiotów, powinny być podejmowane w trybie zapewniającym prawo do obrony, możliwość wypowiedzenia się przed wydaniem decyzji oraz dostęp do niezależnej kontroli sądowej. System blokowania domen wprowadzony w ustawie o rynku kryptoaktywów podważa te standardy, dopuszczając natychmiastową ingerencję bez wcześniejszego wysłuchania strony i bez możliwości wstrzymania wykonania do czasu rozstrzygnięcia sporu.

Jeśli ten model zostanie przyjęty w innych obszarach regulacji, może to prowadzić do sytuacji, w której organy administracyjne zyskują quasi-policyjne uprawnienia do natychmiastowego eliminowania z przestrzeni publicznej podmiotów uznanych za działające nielegalnie. Granica między uzasadnioną ochroną konsumentów a arbitralnością władzy staje się coraz cieńsza.

 

Co powinieneś zrobić już teraz

Jeśli prowadzisz działalność związaną z kryptoaktywami lub planujesz jej rozpoczęcie, czas działać jest teraz. Ustawa została uchwalona przez Sejm 26 września 2025 roku i przekazana do Senatu oraz Prezydentowi. Choć proces legislacyjny jeszcze się nie zakończył, wejście ustawy w życie jest kwestią najbliższych tygodni lub miesięcy. Nie czekaj na publikację ustawy w Dzienniku Ustaw, nie czekaj na pierwsze blokady, nie czekaj aż KNF umieści Twoją domenę na liście ostrzeżeń.

Pierwszym krokiem jest bezstronna analiza prawna charakteru Twojej działalności. Czy faktycznie wymaga ona zezwolenia wynikającego z rozporządzenia MiCA? Jeśli tak, to jakiego rodzaju? Czy korzystasz z jakichś zwolnień przewidzianych w rozporządzeniu MiCA? Czy Twoja działalność w ogóle podlega tym regulacjom?

Nie zakładaj, że skoro do tej pory nikt nie miał do Ciebie pretensji, to znaczy że wszystko jest w porządku. Dotychczasowe regulacje były znacznie łagodniejsze, a nadzór KNF ograniczony. Nowy reżim prawny jest fundamentalnie inny. Działalność, która wczoraj była legalna na podstawie prostego wpisu do rejestru, dziś może wymagać kosztownego zezwolenia. A konsekwencje prowadzenia działalności bez wymaganego zezwolenia są teraz drastyczne – nie tylko kara finansowa i pozbawienie wolności, ale też natychmiastowa blokada strony internetowej i faktyczny koniec biznesu.

Jeśli analiza pokaże, że Twoja działalność wymaga zezwolenia, nie zwlekaj z rozpoczęciem procedury. Przygotowanie kompletnego wniosku wymaga zgromadzenia rozległej dokumentacji, wdrożenia odpowiednich systemów compliance, uzyskania certyfikatów cyberbezpieczeństwa, przeszkolenia personelu i zapewnienia odpowiedniego kapitału. Im później zaczniesz, tym większe ryzyko, że nie zdążysz przed upływem okresów przejściowych.

Nawet jeśli uważasz, że Twoja działalność nie wymaga zezwolenia, warto rozważyć proaktywną komunikację z KNF. Lepiej wcześniej uzyskać potwierdzenie, że Twoja interpretacja przepisów jest prawidłowa, niż ryzykować nagłą blokadę i konieczność wyjaśniania sprawy już po fakcie. Komisja ma możliwość udzielania indywidualnych interpretacji, choć nie jest do tego formalnie zobowiązana. Dokumentacja takiej komunikacji może być bezcennym dowodem dobrej wiary w razie późniejszych problemów.

Warto też pomyśleć o planie awaryjnym. Co zrobisz, jeśli Twoja domena zostanie zablokowana? Jak skomunikujesz się z klientami? Jak zapewnisz im dostęp do ich środków? Czy masz alternatywne kanały komunikacji? Czy masz przygotowane procedury na wypadek problemów? Nie sugerujemy działania z założeniem łamania prawa, ale rozważne przygotowanie na różne scenariusze to podstawa profesjonalnego zarządzania ryzykiem biznesowym.

 

Nowa era regulacji już nadeszła

System blokowania domen internetowych przez KNF to symbol szerszej zmiany, która dokonuje się na rynku kryptoaktywów. Kończy się era dzikiego zachodu, w której każdy mógł założyć giełdę kryptowalutową i oferować swoje usługi bez żadnego nadzoru. Nadchodzi era rygorystycznej regulacji, której egzekwowanie opiera się nie tylko na tradycyjnych sankcjach karnych i administracyjnych, ale też na nowoczesnych narzędziach technologicznych umożliwiających natychmiastowe eliminowanie nielegalnych podmiotów z przestrzeni cyfrowej.

Dla części branży to koniec marzeń o szybkich zyskach w niszach regulacyjnych. Dla innych to szansa na zbudowanie stabilnego, transparentnego rynku, na którym klienci będą mogli czuć się bezpiecznie. Historia pokaże, które z tych wizji zwycięży. Jedno jest pewne – czas na dostosowanie się kurczy w zastraszającym tempie, a konsekwencje lekceważenia nowych przepisów mogą być druzgocące.

Nie czekaj aż Twoja domena pojawi się na liście KNF. Zweryfikuj swoją działalność już dziś.

Kancelaria Prawna Skarbiec oferuje kompleksowe wsparcie prawne dla podmiotów z branży kryptoaktywów:

  • Analiza działalności pod kątem wymogów wynikających z rozporządzenia MiCA
  • Przygotowanie wniosków o wymagane zezwolenia
  • Reprezentacja w postępowaniach przed KNF
  • Procedury odwoławcze od wpisów do rejestru blokowanych domen
  • Dochodzenie roszczeń odszkodowawczych za niesłuszną blokadę

 

Kontakt:

ul. Maciejki 13, 02-181 Warszawa

tel. +48 22 586 40 00

sekretariat@kancelaria-skarbiec.pl

 

Artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej. W konkretnych sprawach zawsze należy zasięgnąć indywidualnej opinii prawnej dostosowanej do Twojej sytuacji.